Słowa nie chcą ostatnio do mnie przyjść i nawet codzienny strumień świadomości odrobinę się rozproszył i zagubił w meandrach umysłu. Może dlatego, że bardzo mocno zagłębiam się w obszary, gdzie nie potrzeba słów i tkwię w swoim klasztorze zen.
Od kilku zaledwie dni jestem na detoksie emocjonalnym i odczuwam ogromną różnicę w postrzeganiu rzeczywistości.
Staram się wysyłać w świat energię dobra i nie chłonąć negatywnych emocji.
Nadal czytam wiadomości, lecz zachowuję dystans. Zamiast złości pojawia się raczej refleksja i zasmucenie. Pochylam głowę nad złem, wzbudzam w sobie współczucie i idę naprzód.
Medytacją wspieram siebie, bliskie mi osoby i świat. Wibracje otaczających mnie mantr dodają mi spokoju, przywracają równowagę i opanowanie.
Patrzę codziennie z wdzięcznością za okno na pokrywające się zielenią drzewa w pobliskiej Puszczy Bukowej, kiedy wczesnym rankiem podaję Wedze miseczkę z ciepłym posiłkiem i czekając, aż sunia zje śniadanie, kontempluję wiosenny pejzaż.
Dziękuję za wszystko, co dostaję i dzień w dzień próbuję niestrudzenie rozszyfrowywać wiadomości, które wysyła do mnie umysł, serce i ciało.
Cierpliwie szukam notatnika, który stanie się moim osobistym przewodnikiem po świecie duchowym. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła spisać w nim teksty ulubionych mantr, medytacji, dobrych afirmacji i motywujących cytatów.
Pomimo bólu zakazującego mi się poruszać i zmuszającego mnie do leżenia w bezruchu, wciąż mam w sobie głębokie pokłady wiary, że będę mogła jednak znów chwycić w coraz słabszą rękę swój ukochany aparat, by na spacerze zamknąć w obiektywie przeżywane z radością chwile.
I iść, bez cierpienia i walki o każdy krok…
Z nadzieją i ufnością przyjmuję więc codziennie rano przesłanie na kolejny dzień:
„Uśmiecham się, budząc się tego ranka.
Przede mną dwadzieścia cztery nowiutkie godziny.
Ślubuję przeżyć je głęboko
i uczyć się patrzeć na wszystko oczami współczucia.”
Thích Nhất Hạnh „Cisza”
Katisha
Ja już nie słucham i nie oglądam wiadomości z głównego źródła. Czuję w nich fałsz i jakby chęć by nas pognębić strachem.
Życzę Ci powrotu do zdrowia i byś mogła robić dalej te piękne zdjęcia.
Dziękuję, Aniu. Ja staram się bardzo filtrować wiadomości. Medytacja bardzo mi pomaga w utrzymywaniu dystansu.