„Oto jaką radością i jaką wartością jest dla pisarza spacer. Siedząc bezczynnie w domu – próbując myśleć, uporządkować myśli – pisarz nie jest w stanie myśleć naprawdę, ponieważ coś nieustannie go rozprasza. (…)
Tymczasem spacerowanie – poza tym, że sprawia, iż nic (…) już go nie dekoncentruje
– otwiera podświadomość pisarza, tak,
że jego umysł zostaje wprost zalany wypływającymi z niej pomysłami i ideami.
Jest on w stanie prowadzić z samym sobą niezwykle twórczy dialog
w atmosferze nasyconej duchowością i intymnością, niczym w konfesjonale (…)”
William Styron
Spacer, przechadzka, wędrówka…
Pozwala skoncentrować umysł i otworzyć go na świeży powiew myśli.
Posiadanie w domu psa czyni codzienny spacer obowiązkowym, acz miłym akcentem w ciągu dnia, szczególnie przy sprzyjającej aurze.
Spacer, do którego zaprasza piękna pogoda, słoneczny dzień, wiosenne bzy, letni wieczór, jesienne barwy czy puszysty śnieg zimową porą, cieszy zmysły, karmiąc je zapachami i kolorami.
H A I K U
Przedwiośnie to przechadzka wśród budzących się do życia platanów i liliowych krokusowych dywanów.
Oczyszcza myśli z ciężkiego zimowego snu.
Spacer w porze przedwiośnia to eteryczne haiku.
Subtelne jak nadchodząca dopiero wiosna i finezyjne jak pierwsze promienie słońca.
S O N E T
Wiosna to energia.
Spacer w wiosennym słońcu, wśród obsypanych śnieżnobiałym kwieciem drzew owocowych, pachnących upojnie bzów i wytwornych magnolii jest rozmigotanym sonetem.
Puszyste wisterie i wiotkie kwiaty kasztanowców, świergot ptaków w okrywających się zielonym ażurem koronach drzew, przyroda budząca się do życia i leciutkie myśli, tlące się w głowie podczas przechadzki alejami w parkach.
Liryka!
S I E L A N K A I L I M E R Y K
Lato jest rozrzutne i bogate. Częstuje hojnie. Wybór jest zaiste imponujący.
Oto spacer polami o świcie, gdy różanopalca Eos wynurza się z fal Okenaosa i pozwala radować oczy widokiem jaśniejącego nieba.
Oto przechadzka leśną ścieżką w świetle czystego poranka, kiedy Helios szybuje już swym rydwanem po nieboskłonie i o południu, gdy zatrzyma się na chwilę w zenicie, by wspomnieć swego syna, Featona.
Po upalnym dniu długi letni wieczór zwiastuje na wschodzie nadejście Selene.
Wytchnienie. Spacer brzegiem morza koi rozgorączkowane myśli.
Wśród sunących po niebie perseidów w letnią noc spełnia marzenia, budzi głęboko skrywane tęsknoty, by wreszcie wespół z Hypnosem darować zwiewne sny.
Letni spacer jest leniwie płynącą sielanką i roześmianym limerykiem.
P O E M A T
Wędrówka w towarzystwie złotej jesieni to poemat pławiący się w przepychu.
Feeria kolorów, szelest kruchych liści, delikatność babiego lata, łagodność słonecznych promieni, gładkość i chłód lśniących kasztanów, wyszukiwanych na trawie w parku pośród gąszczu opadłych liści – wszystko to sprzyja pojawieniu się weny twórczej.
Natchnienie artystów kocha jesienne poematy, sowicie obdarowując twórców.
E L E G I A I T R E N
Późna listopadowa jesień to melancholia obłóczona w mgliste welony.
Płonące na grobach znicze, pełgające ogniki, pamięć, wspomnienia i przemijanie.
Tren jest prologiem listopadowego spaceru.
Chwilę zatrzymuje się w zadumie przy grobie bliskiej osoby, by przeistoczyć się w rozbrzmiewającą nostalgicznymi tonami elegię.
Zimny deszcz spłukuje ciężkimi kroplami tak jeszcze niedawno rozprażone od słońca chodniki.
Wiatr chłodzi zmysły, pozwalając spojrzeć świeżym okiem na pisane scenariusze, kreowane powieści, komponowane wiersze…
M A K A B R E S K A I B A L L A D A
Zima sprzyja spacerom, gdy jest śnieżna i mroźna.
Zimowy spacer jest lśnieniem, mroczną makabreską błyszczącą w kryształkach lodowych i odbijającą myśli od iskrzącego się w słońcu śniegu.
Ogrzana w dłoniach, jak kubek gorącej aromatycznej czekolady, makabreska zmienia się w balladę*, której służą ciemne długie wieczory i która włóczy się ulicami ubranymi w rozświetlone świąteczne iluminacje.
Spacer.
Rarytas tak urzekający w swojej prostocie.
Katisha
*„balade” pokrewne słowu „ flânerie” w języku francuskim oznacza przechadzkę, spacer.
Dziękuję za ten wielce smaczny, całoroczny Spacer! A piękno, na takim spacerze, może czaić się wszędzie, nawet w nieciekawych okolicznościach przyrody, i potrafi miło bardzo zaskoczyć! Zatem Spacerować! 🙂
To prawda, że nawet w nieciekawych okolicznościach przyrody i “powtarzalnej” 😉 można dostrzec coś ciekawego. Wystarczy się tylko postarać. Czasem zaskoczy nas pozytywnie jakiś maleńki detal i już świat staje się piękniejszy. Miłych spacerów!
W tak pięknym krajobrazie łatwo jest o sonet, haiku, balladę. Jednak w mojej okolicy naprawdę trzeba się wysilić, żeby powstało coś więcej niż proza i w dodatku depresyjna, bo pamiętam jak tu było 10 lat temu i jak powoli ludzie wszystko niszczyli. Zostały resztki jak po pięknym torcie i brudny talerz. Spacer już nie działa na mnie tak jak kiedyś.
Doskonale to, Aniu, rozumiem. Ja mam to szczęście, że Szczecin jest pięknym zielonym miastem. W brudnym zatłoczonym śródmieściu trudno dostrzec piękno przyrody 🙁