Usiadłam na tarasie. Laptop na stoliku. Widok na Kołobrzeg. Strugi ciepłego deszczu, szelest kropel. Wsłuchuję się w ich szmer. Niebo na zachodzie już się rozpogadza. Błękit naznaczony śnieżnobiałymi chmurami jak bita śmietana w kryształowym pucharku.
Jak cudownie się tutaj pisze! Gdzieś z daleka niesie się skrzek mew. Widzę je przelatujące opodal.
Myślę o przemijaniu września. O tym, jak radosny jeszcze ostatnimi akordami lata miesiąc kwitnących wrzosów ustępuje miejsca październikowej nostalgii, obłóczonej w tiulowe mgliste welony.
Wczesnym rankiem biorę swój ukochany aparat i podążam na pobliską plażę. Morze szumi cicho. Kołobrzeskie molo wita spokojem. I wspaniałym widokiem wschodzącego słońca. Staram się uchwycić w obiektywie najpiękniejsze chwile poranka.
Zatapiam się całkowicie w fotografowaniu. Nie czuję marznących dłoni. Czas przestaje dla mnie istnieć. Jestem. Tu i teraz. Celebruję chwilę. Teraźniejszość. Tylko ona się liczy.
„Zawsze lubiłem wrzesień. Poranki opromienione łagodnym blaskiem słońca, powietrze jakby krystaliczne. Wrzesień – wiosna, która donikąd się nie spieszy.” – pisał Henri Brunel w swoich „Rozmyślaniach na każdy dzień roku”.
Uświadamiam sobie, że ja również…
Katisha
Nadzwyczajne zdjęcie, piękny tekst!
Cieszę się, że Ci się spodobał. Tekst napisałam ad hoc. Potrzebny był mi tylko taras 🙂 Wniosek jest jasny – moja wena twórcza mieszka na balkonie. Pozdrawiam ciepło 🙂
Piękne i magiczne 🙂
Czasami właśnie TA chwila ma w sobie magię, choć z pozoru nie jest niczym niezwykłym. Ściskam 🙂
Kołobrzeg piękne miejsce. Byłam tam w czerwcu. Wtedy ptaki śpiewały i czuło się radość
w powietrzu. Teraz smutek, ale mnie już tam nie ma, tylko w wielkim mieście. Może w Kołobrzegu mimo jesieni nadal radość.
Lubię Kołobrzeg. Byłam tam już kilka razy. Teraz, gdy znów mieszkam w Szczecinie, mam w miarę blisko do miasta nad Parsętą. Mimo jesiennej pory, w weekendy wciąż rzesze turystów zmierzających tłumnie na piękne molo. Radość uwidacznia się w ich uśmiechach, gdy spacerują, podziwiają zachód słońca, dziarsko maszerują brzegiem plaży w porannej porze lub piją w spokoju kawę na nadmorskim deptaku. Radość mieszka w Kołobrzegu 🙂 Uściski!