Pierwszą część relacji tutaj: Pargowo. Część 1
“Że mija? I cóż, że przemija?
Od tego chwila, by minęła (…)”
Leopold Staff, Chwila
Tajemnicze ruiny na peryferiach Pargowa intrygowały mnie już od dawna.
Jednak, jak i w przypadku eksploracji ruin kościoła, musiałam poczekać na bardziej bezlistną porę roku.
Sięgnęłam do źródeł i książek nieocenionego Marka Łuczaka, by poszukać informacji o zagadkowym obiekcie.
Wyłaniające się zza gałęzi mury to stara folwarczna stajnia.
Na zdjęciach poniżej ujrzeć można, jak upływ czasu odcisnął nieubłaganie swe piętno na budowli.
Marek Łuczak, Historia i zabytki Gminy Kołbaskowo
Marek Łuczak, Historia i zabytki Gminy Kołbaskowo
Stąpając po starym bruku, zagłębiam się w zarośla otaczające budynek.
Staram się zajrzeć do środka, ale roślinność, choć bezlistna teraz, skutecznie broni mi dostępu.
Chwilę spoglądam w niebo, kontemplując ciszę, po czym ruszam dalej przed siebie.
Docieram wreszcie do ocalałej jedynej ściany stajni.
Na tle nieba, pośród nagich gałęzi, rysuje się w pierwszej chwili groźna twarz muru.
Opuszczam aparat i patrzę jej w oczy. Teraz dostrzegam bijący z nich smutek.
Przemijanie… I budynki mają swą duszę, która chciałaby być nieśmiertelna.
Podejmuję dalszą wędrówkę. Przede mną dawny dworski park.
Marek Łuczak, Historia i zabytki Gminy Kołbaskowo
O historii dworu w Pargowie sporo można przeczytać tutaj: zamkilubuskie.pl
Kiedy idę już do samochodu, spoglądam po raz ostatni na posępne pozostałości dawnej stajni.
I wtedy zza chmur wyłania się słońce. Rozświetla promieniem smutek umierającej budowli…
Katisha
Źródła:
Marek Łuczak: Gotyckie Kościoły Gminy Kołbaskowo, Szczecin: Zapol Spółka Jawna, 2013
Marek Łuczak: Historia i zabytki Gminy Kołbaskowo, Szczecin: Zapol Spółka Jawna, 2010
Wikipedia
Przewodnik turystyczny po powiecie polickim
Pomorze Zachodnie Travel
Encyklopedia Szczecin
Zamki, pałace, dworki…
Gmina Kołbaskowo
Zabytek
A jednak żal…
Żal. Słucham tych smutnych westchnień w odchodzących w niepamięć miejscach, ale żegnając się z nimi, zawsze słyszę podziękowanie za zainteresowanie. Daruję im odrobinę radości przed unicestwieniem i zamykam w pamięci ich emocje.
Przysiadłam na kamieniu, który pamięta wszystko. I mnie też pamięta, tę małą, z warkoczami w białej sukience i tę starszą, też z warkoczami. Tylko myśli tych obu były inne. Pamięta mnie żoną, matką a na końcu babką. Często przysiadałam na nim, żeby popatrzeć w okna mojego domu. Żeby zerknąć na swoje życie i ludzi w nim, z boku, bez emocji. I teraz patrzę…w okna, których już nie ma, na ściany, których resztkę pokrywa mech i na życie, którego również już nie ma. I mnie nie ma…zostały po nas tylko ślady. Mam nadzieję, że któregoś dnia przyjdzie tu inna kobieta. Popatrzy tak, jak ja patrzyłam i da temu miejscu pamięć. Zamknie go na zawsze w fotografii, w słowie, w sobie. Póki ktoś o tobie pamięta, ty żyjesz. (BDJ)
Blanko, bardzo wzruszyłaś mnie swoim wspomnieniem. Ujrzałam tę małą dziewczynkę z warkoczami i obdarzony pamięcią kamień. Pamięć, jakże potrzebna życiu, by wszystko z niego nie przeminęło i nie zaginęło w otchłani zapomnienia. Dziękuję Ci za tę refleksję. Pozdrawiam ciepło!
Ewidentnie tamta chwila – tej stajni – już przeminęła niemal całkowicie. Jednak ów promyk słońca na koniec jednoznacznie potwierdza, iż taki los wszystkich chwil – nie tylko tej stajni – jest po prostu… naturalny! Tak tutaj – na naszym łez padole – było, jest, no i będzie – przemijanie i odradzanie z czasem… 🙂
Tak, koło życia, cykl umierania i odradzania. Niestety, nie wszystko się odrodzi. Pozostaje więc pamięć o przemijaniu…